Zapis rozmowy Jacka Bańki z wicemarszałkiem województwa, Wojciechem Kozakiem z PSL.

 

Nie w najbliższą środę, ale w połowie stycznia sejmik zajmie się uchwałą o zakazie palenia w Krakowie paliwami stałymi. Są wątpliwości czy uchwała musi poczekać na swoją kolej?

- Przypomnę, że ja nie miałem wątpliwości przedstawiając ją w poprzedniej kadencji. To jedyna właściwa uchwała. Można mieć wątpliwości, ale zdrowie ludzkie i życie jest bezcenne. Musimy pójść do przodu. Komisja Europejska zauważyła, że nasze powietrze jest pod znakiem zapytania. Bądźmy szczerzy. Dzisiejsze anomalie pogodowe to też wynik niskiej emisji. Musimy zrobić wszystko, żeby uchwała przeszła. Nie mam wątpliwości.

 

Czyli w najbliższą środę głównie budżet województwa na przyszły rok a w połowie stycznia ta uchwała, która będzie przyjmowana w jednym czytaniu?

- Uchwała była skonsultowana. Była debata publiczna. Opozycja, która zanegowała poprzednią uchwałę, też brała udział. Kontrowersyjne kominki były jednoznaczne. Jak to umieścimy to uchwała by była znowu zaskarżona. Prawo ochrony środowiska mamy w nowej wersji. Artykuł 96 daje nam możliwości, abyśmy jednoznacznie określili także czas. To wrzesień 2019 roku. Wtedy zostaną spełnione wszystkie warunki, czyli będą wymienione piece, będzie komunikacja miejska. Tło też się mam nadzieję zmieni. 17% złego powietrza to wpływy z sąsiednich gmin.

 

W sejmiku mamy 8 radnych z PSL. Z ośmiu jest pan pewien siedmiu, że zagłosują za uchwałą?

- Każdorazowo jestem pewien, że to 8 moich kolegów. Będzie dzisiaj klub i dyscyplina przy głosowaniu. Dla mnie wyłamanie się to wykluczenie się z klubu. Sądzę, że budżet był szeroko konsultowany. Jeszcze wprowadziliśmy zmiany zgodne z oczekiwaniem Małopolski i możliwościami finansowymi.

 

Dobrze zrozumiałem? Będzie dyscyplina w PSL przy głosowaniu w środę nad budżetem i w styczniu przy uchwale antysmogowej?

- W wypadku uchwały antysmogowej myślę, że dyscyplina nie jest konieczna. Smog to racja stanu dla województwa i dla Polski. To właściwy przykład.

 

Weszła w życie w Krakowie uchwała Rady Miasta o bezpłatnej komunikacji miejskiej w smogowe dni. Jak pan to ocenia?

- Pod każdym względem oceniam to dobrze. Rok temu wspominałem, że wprowadzenie bezpłatnego przejazdu, jak pyły PM10 będą powyżej 150 mikrogramów, powinno być realizowane. Ekonomicznie to będzie uzasadnione. To też edukacyjny przykład. W wymiarze szerszym sugerowałbym, żeby kampusom i studentom wprowadzić to na stałe. Byłaby to poprawa. Gratuluję prezydentowi i rajcom. Ta uchwała z połowy grudnia, która już obowiązywała w święta, jest oczekiwana.

 

Drugi pomysł, o którym mówił prezydent Majchrowski w Radiu Kraków to eksperyment z błękitnym węglem. Dzielnica X miałaby eksperymentować. Ten węgiel praktycznie nie truje.

- Sądzę, że jak rozmawiamy często o metrze, że to powinno być, błękitny węgiel, sucha destylacja węgla, na tę chwilę nie ma ekonomicznego uzasadnienia. Te procesy będą leżały na półce. Taniej jest dla nas zamienić piece niż węgiel. Pracujmy nad błękitnym węglem. To jest możliwe. Sucha destylacja pod ziemią też jest możliwa. Cieszę się, że wychodzimy naprzeciw i innowacja dotyka energetyki. Teraz czekam na rząd, żeby określił normy jakościowe węgla, które były nam zarzucane jako niestosowane. Mamy brak wiedzy.

 

Czyli z błękitnym węglem możemy eksperymentować, ale zakaz jest niezbędny?

- Eksperymentujmy. Czekam na wyniki z przyjemnością.

 

Proszę przypomnieć jakie będą najważniejsze wydatki w przyszłym budżecie, związane ze zdrowiem i ekologią?

- Jak chodzi o zdrowie to zawsze twierdziłem, że inwestycje w Małopolsce w służbę zdrowia są na poziomie numer 1 w kraju. Podzieliliśmy główne środki europejskie. Będzie to widoczne w ciągu 2-3 lat. Mapa potrzeb zdrowotnych blokuje wszystkie pieniądze przeznaczane na ochronę zdrowia dotyczące zakupów czy nawet termomodernizacji. To absurd. Apeluję do ministrów, żeby zrobić mapę potrzeb. Kładziemy na zdrowie i na zdrowy tryb życia. Hitem będą ścieżki rowerowe. Nie tylko wały będą udostępniane, ale blisko 600 kilometrów docelowo to będą trasy rowerowe z atrakcyjnymi przystankami serwisowymi. Będziemy pracowali dalej nad zabezpieczeniem hydrotechnicznym urządzeń. Jako zadanie zlecone dostaliśmy kłopotliwą sytuację, bo nie mamy potwierdzonych środków od ministra.

 

Ministerstwo infrastruktury analizuje dokumenty, które ewentualnie pozwoliłyby unieważnienie sprzedaży PKL. Jak pan ocenia takie przymiarki? PiS od dawna o tym mówiło.

- Jest takie powiedzenie – mleko się wylało. Uczestniczyłem emocjonalnie przy PKL. To co się w tej chwili stało, jak jest wizja inwestora to zostawmy tak jak jest. PiS ma wiele kłopotów ze spełnieniem obietnic. Koleje Linowe jak są sprzedane i jest określony inwestor to tak powinno zostać.

 

Jeszcze zapytam o kondycję PSL. Jest zaledwie 16 posłów, nowy szef, który dwoi się i troi, ale nie bardzo to widać w sondażach. Rośnie rozgoryczenie wśród lokalnych działaczy PSL, żeby zmienić koalicję w regionach?

- Nie. Twardego określenia nie ma. Obwinianie się jest. Tak jest w każdej partii. Byliśmy za mało widoczni na tle naszego koalicjanta. Często też stosujemy ten negatywny PR. Określane jest to czego nie zrobiliśmy. Nie wspominamy o macierzyńskim, tacierzyńskim dodatku. To 1000 złotych od stycznia dla każdej matki, która urodzi, bez względu na miejsce zamieszkania. To będzie. Zakupiony sprzęt rolniczy w Polsce jest na poziomie numer 1 w Europie. Sprzedaż bezpośrednia ruszy od stycznia. PiS sobie to przypisze pewnie. Nie zrobiliśmy nic? Panowie ludowcy róbmy sobie PR a nie mówimy, że grzeszymy.